Kliknij tutaj --> 🧩 tekst wolność kocham i rozumiem
"Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem" śpiewali Chłopcy z Placu broni. Jak pojmujemy dzisiaj wolność? Bo mi się wydaje, że od tej
Utworzone przy pomocy film maker https://play.google.com/store/apps/details?id=com.cerdillac.filmmakerGra: simple sandbox 2Wersja: 1.6.4.7Program do nagrywan
Tak niewiele potrafię. Wolność kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem. Wolność kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem. Tak niewiele miałem. Tak niewiele mam. Mogę stracić wszystko. Mogę zostać sam.
Kocham wolność Golden life tekst piosenki oraz tłumaczenie. Obejrzyj teledysk z Youtube i posłuchaj mp3 z YT. Sprawdź chwyty na gitarę. Dodaj Swoją wersję tekstu i chwyty gitarowe.
SOLIDARNI Z UKRAINĄ - koncert "Wolność kocham i rozumiem" w Starym Klasztorze "Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem" - te słowa piosenki zespołu Chłopcy z Placu Broni, powstałej w burzliwych latach 80', dedykujemy walczącymi o swoją wolność sąsiadom zza wschodniej granicy oraz naszym ukraińskim przyjaciołom mieszkającym, studiującym i pracującym we
Site De Rencontre Quel Pseudo Choisir. „Wolność kocham i rozumiem” – na początku lat dziewięćdziesiątych XX w. śpiewali „Chłopcy z Placu Broni”. O ile pierwsza część tego zdania nie dziwi, o tyle druga jest odważną deklaracją. Nad zrozumieniem fenomenu i istoty wolności biedzą się bowiem od wieków najtęższe umysły ludzkości i nic nie wskazuje na to, by kiedykolwiek ich wysiłek się zakończył. Wyróżnić można dwa zasadnicze rozumienia wolności, które się ukształtowały w filozofii i teologii. Pierwsze skupia się na możliwości wybierania. Jego przedstawiciele, odwołujący się do pojęcia wolnego wyboru, wolnej woli (liberum arbitrium), podkreślają, że wolność wyczerpuje się w aktach wyboru jako takiego. Według św. Tomasza człowiek jest wolny dlatego, że tylko on spośród wszystkich istot tego świata obdarzony jest zdolnością wyboru pomiędzy różnymi możliwościami[1]. Czy jednak człowiek rzeczywiście może coś wybrać? W historii filozofii trwa spór determinizmu z indeterminizmem. Zwolennicy tego pierwszego stanowiska twierdzą, że „późniejsze stany świata są jednoznacznie wyznaczone przez jego stany wcześniejsze. W takim świecie to, co zdarza się później, jest koniecznym następstwem tego, co zdarzyło się wcześniej. Reguła ta dotyczy wszystkiego, w tym także aktów subiektywnie jawiących się jako przypadki mniej lub bardziej swobodnego (wolnego) wyboru. Determinizm tak zdefiniowany można określić jako holistyczny, bo dotyczy świata jako całości. Można jednak sobie pomyśleć i determinizm dystrybutywny (przez analogię do dystrybutywnego rozumienia bytu), wyrażający się formułą następującą: dla każdego zdarzenia ‘z’ zdarzenie ‘z’ jest jednoznacznie wyznaczone przez określony zespół warunków wcześniejszych. Nie twierdzi się tutaj czegoś o świecie jako całości, ale o poszczególnych jego składnikach. Nie musi być przy tym tak, że dane konkretne zdarzenie jest wyznaczone przez wcześniejszy stan świata jako całości. Zwłaszcza jeśli relację determinowania pojmiemy jako przyczynowość, to determinizm dystrybutywny nie wyklucza świata o wielu niezależnych od siebie liniach przyczynowych”[2]. Z kolei indeterminiści podważają to stanowisko: „Po pierwsze, można rzec, iż każde zdarzenie jest niezdeterminowane, a po drugie, iż brak determinacji dotyczy jedynie pewnych zdarzeń. Radykalny indeterminista, a więc ktoś, kto przyjmuje brak determinacji względem każdego zdarzenia, jest w sytuacji komfortowej na pierwszy rzut oka: wolność ma miejsce, gdyż nic nie jest zdeterminowane. Indeterminista umiarkowany (pewne zdarzenia są niezdeterminowane) musi wyjaśnić, które są „indeterministyczne”, a jeśli powie, że akurat te decydujące o wolności, może narazić się na zarzut oferowania wyjaśnienia ad hoc. Niezależnie od tego indeterminizm odnośnie do wolności jest w sytuacji wcale nielepszej od determinizmu”[3]. Jak wskazuje Jan Woleński, w sporze determinizmu z indeterminizmem kluczowe jest ustalenie znaczenia pojęcia „wolna wola”. Zdaniem J. Woleńskiego termin „wola” oznacza, po pierwsze, zdolność podejmowania decyzji (postanowień), a po drugie, konkretne postanowienia (są to raczej akty woli, a nie sama wola), z jednej strony jest więc pewna dyspozycja (wola jako zdolność), a z drugiej, jej poszczególne aktualizacje (postanowienia). Filozof podkreśla, że wola jako zdolność nie jest ani wolna, ani też niewolna, po prostu ją posiadamy. Jednak posiadanie tej dyspozycji wcale nie znaczy, że wybieramy swe postępowania, ale tylko, że możemy to czynić. J. Woleński problem rozwiązuje tak: „Pytanie, czy rzeczywiście wybraliśmy, zawsze dotyczy konkretnego działania, o którym możemy teraz powiedzieć, że jest zdeterminowane w sposób niesprzeczny z determinizmem radykalnym, bo jest rezultatem postanowienia oraz rozmaitych dodatkowych okoliczności, włączając w to motywy postępowania. Jednakże to działanie jest również wolne z tej oto przyczyny, że jest aktualizowane przez zdolność do podejmowania postanowień. Owa zdolność jest zaś taka, iż gwarantuje poza pewnymi szczególnymi przypadkami prawdziwość zdania: x wprawdzie postanowił, że p, ale mógł był postanowić, że nie-p. Jeśli zdanie to jest prawdziwe o jakiejś osobie ludzkiej, to znaczy, że owa osoba miała możność wyboru, a więc była wolna” [4]. Jak pokazuje J. Woleński, Roman Ingarden zaproponował model zgodny z przedstawionym przez niego ujęciem: „Wedle tego filozofa, człowiek jako byt jest układem względnie izolowanym, a więc z natury rzeczy posiadającym stopnie swobody w fizykalnym sensie (tj. parametry zapewniające względną niezależność od otoczenia). Otóż wydaje się, że posiadanie dyspozycji, szczególnie woli, zapewnia ową względną izolację. Z drugiej jednak strony każde konkretne działanie jest zdeterminowane, może nawet jednoznacznie, przez zdarzenia wcześniejsze (lub jednoczesne z początkiem działania), a wolne, gdyż współpowodowane przez postanowienia zależne od woli jako dyspozycji. Owe postanowienia są niezbędnymi dopełnieniami warunków determinujących. Nie ma zatem sprzeczności pomiędzy determinizmem a wolnością, jeśli należycie wyjaśni się pojęcie wolnej woli”.[5] Proponowane rozwiązanie brzmi przekonująco. Przy takim podejściu musimy uznać, że człowiek jest wolny, bo jego postanowienia zależne od woli jako dyspozycji są niezbędnymi dopełnieniami warunków determinujących. W tym świetle nie da się obronić przekonania Jarosława Dąbrowskiego wyrażonego w tekście Nadzieja, wiara czy pewność?, że człowiek, który zapragnie zła, który wybierze zło, w istocie nie jest wolny. „Wierzymy wszak, że człowiek został stworzony przez Boga na Jego obraz i podobieństwo. Czyli, że człowiek jest z natury swojej dobry – tyle, że nie jest ani wszechmocny ani wszechwiedzący. Człowiek może więc się mylić, także co do siebie samego. Myląc się w ten sposób, może zapragnąć zła. O ile jednak się myli, o tyle nie jest wolny i o tyle nie są to naprawdę jego pragnienia, lecz pragnienia narzucone mu przez to, co go zniewala” – pisze wspomniany autor. Wskazana pomyłka nie powoduje jednak, że człowiek traci swoją wolność, swoją wolną wolę jako dyspozycję. Zmianie ulegają jedynie warunki determinujące. Możliwość wybrania zła wolności więc nie zaprzecza. Wskazuje jedynie na to, że są czynniki determinujące, które mogą spowodować, że aktualizowane przez wolę działanie może być złe. Takie rozumienie wolności nie wyczerpuje jednak jej bogactwa. Nie wydaje się, by można było ją ograniczać jedynie do wybierania w konkretnych przypadkach. Czy w sytuacji, gdy warunki determinujące są takie, że wola jako zdolność do aktualizowania postanowień, nie jest w stanie wybierać dobra, wolność można pojmować jako tylko aktualizującą się w konkretnych czynach? Od Kartezjusza – i to jest drugie rozumienie – wolność pojmowana jest też inaczej niż tylko jako wolna wola: chodzi o takie jej rozumienie, w którym istotnym elementem jest moment twórczości, czyli tworzenia albo przedmiotu, albo podmiotu. Wielu współczesnych myślicieli wolność pojmuje jako to, co umożliwia człowiekowi otwarcie się na świat wartości, niezbędnych do zaistnienia człowieczeństwa, a więc coś, co umożliwia zaistnienie człowieczeństwa. W tym zaś rozumieniu istotne jest nie wybieranie, ale istotna jest zdolność urzeczywistniania się człowieka, osoby. Istotny jest przy tym interesujący nas najbardziej wątek teologiczny w rozumieniu wolności, jej odniesienie do Boga. Ciekawa jest propozycja Karla Rahnera, który uważał, że wolność nie jest zdolnością polegającą na możliwości nieustannie-powtarzanej-rewizji, lecz niepowtarzalną zdolnością aktualizowania tego, co ostateczne, zdolnością podmiotu, który przez tę wolność ma dojść do swojego ostatecznego i nieodwołalnego celu; w tym sensie i z tego powodu wolność jest zdolnością do wieczności. […] Wolność jest wydarzeniem tego, co wieczne[6]. Według Françoisa Varillona osobisty związek z Bogiem jest człowiekowi dany, zanim wolność ludzka go podjęła, bo jest podstawą samej wolności. [7]. Jak stwierdza Paul Evdokimov, osoba urzeczywistnia się w wolności, człowiek w każdej chwili zawieszony jest między samourzeczywistnieniem a nicością, z której się wywodzi, między spełnieniem a spustoszeniem siebie. Spełnieniem człowieka jest Bóg[8]. W takim ujęciu wolność nie jest czymś, co ogranicza się do konkretnych czynów. Owszem jest ona zdolnością do aktualizowania, ale nie tyle poszczególnych działań, ile wieczności. Jest to więc aktualizowanie spełnienia w Bogu, samourzeczywistnienia. Człowiek wolny może osunąć się w niespełnienie, które będzie jednak nie tyle wynikiem sumy poszczególnych wyborów (chociaż ich oczywiście w jakimś stopniu też), ile po prosu nieurzeczywistnienia się osoby, niezaktualizowania wieczności. Wolność nie sprowadza się do wyboru między kradzieżą w sklepie a jej zaniechaniem. Jest ona raczej aktualizowaniem w tym konkretnym czynie (kradzież – niekradzież) wieczności, spełnienia w Bogu. To tyle luźnych uwag na temat wolności, którą chyba jednak łatwiej kochać, niż zrozumieć. [1] M. Jędraszewski, Antropologia filozoficzna. Prolegomena i wybór tekstów, Poznań 1991, s. 62n; J. Tischner, Świat ludzkiej nadziei. Wybór szkiców filozoficznych 1966–1975, Kraków 1994, s. 128. [2] J. Woleński, Wolność, determinizm, indeterminizm, odpowiedzialność, „Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne”, 29 (1996), s. 176–177. [3] Tamże, s. 177. [4] Tamże, s. 178n. [5] Tamże. [6] K. Rahner, Podstawowy wykład wiary. Wprowadzenie do pojęcia chrześcijaństwa, tłum. T. Mieszkowski, Warszawa 1987, s. 83n. [7] F. Varillon, Krótki zarys wiary, tłum. Kraków 1999, s. 26n. [8] P. Evdokimov, Kobieta i zbawienie świata, tłum. E. Wolicka, Poznań 1991, s. 59n.
Wolność, kocham i rozumiem – akademia z okazji Dnia Niepodległości 8 listopada klasa Vb zaprosiła szkolną społeczność na przedstawienie z okazji Dnia Niepodległości. Było to spotkanie z duchami przeszłości – tymi, co dzielnie stanęli w obronie ojczyzny, tworzyli piękne teksty literackie, w których wyrażali swoją tęsknotę za utraconym krajem, matkami czekającymi na walczących synów, modlącymi się o to, by wrócili z wojennej tułaczki oraz tymi przez których Polska zniknęła z mapy świata. Na początku na scenie zobaczyliśmy uczennicę, męczącą się z zadaniem domowym dotyczącym niepodległości. W dalszej części przedstawienia prowadziła ona rozmowę z tajemniczym Głosem, który jak się okazało na końcu, należał do Polski. Przybliżał dziewczynie, a tym samym uczniom zebranym na sali gimnastycznej, historię naszej ojczyzny od pierwszego rozbioru do 11 listopada 1918 roku. Ich dialog przeplatany był wierszami i scenkami dotyczącymi wydarzeń z tamtych lat. W tle było słychać muzykę oddającą nastrój danej chwili. Scenografia była bardzo skromna. Stroje aktorów miały białe i czarne kolory, a Polska wystąpiła w sukience w narodowych barwach. Aktorzy otrzymali brawa, podziękowania za przygotowanie akademii i odetchnęli, gdy było już po wszystkim. Trema towarzyszy jednak każdemu, kto staje na scenie. Tekst: MWR Zdjęcia: MSK
numer podkładu: 5081 Chłopcy z Placu Broni OpisKOCHAM WOLNOŚĆ - to numer, który pojawia się na każdej płycie kapeli CHŁOPCY Z PLACU BRONI, począwszy od pierwszego ich krążka 'O, Ela'. Tak zdecydował i życzył sobie nieżyjący już prawie 10 lat lider kapeli, Bogdan Łyszkiewicz. Dorzucamy dziś tena kawałek do naszej oferty. Polecamy! Tak niewiele miałem, tak niewiele mam, mogę stracić wszystko, mogę zostać sam. Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem... Fragment tekstu:KOCHAM WOLNOŚĆ - Chłopcy z Placu Broni (Muz. i sł.: Bogdan Łyszkiewicz) Tak niewiele żądam, tak niewiele pragnę, tak niewiele widziałem, tak niewiele zobaczę. Tak niewiele myślę, tak niewiele znaczę, tak niewiele słyszałem, tak niewiele potrafię. Wolność kocham i rozumiem,} wolności oddać nie umiem. } / x 2. Tak niewiele miałem, tak niewiele mam, mogę stracić wszystko, mogę zostać sam. Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem....
PLN Strona główna Malarstwo Leszek Sokół Wolność kocham i rozumiem Technika: Olej Podłoże: Płótno Format: 60 cm x 80 cm Rok: 2018 Olej na płótnie, format: 60 cm 80 cm, 2018 r. Więcej informacji... Ukryj więcej informacjiInspiracją do obrazu dla artysty stał się tekst piosenki pt. „Wolność kocham i rozumiem” Chłopców z Placu Broni pt. „Kocham wolność”. Bezpieczeństwo zakupów Przykładamy wielką wagę do bezpieczeństwa transakcji oraz chronimy Twoje dane. Przestrzegamy obowiązujących zasad zgodnie z którymi klient ma prawo do zrezygnowania z zakupu w przeciągu 14 dni od daty odebrania przesyłki. Poznaj polecane książki o sztuce x Na naszej stronie wykorzystujemy pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych. Możesz określić w przeglądarce warunki przechowywania i dostępu do cookies. Zaakceptuj cookies.
Tak śpiewają ” Chłopcy z placu broni ” – Tak nie wiele żądam, tak nie wiele pragnę, tak nie wiele widziałam, tak nie wiele zobaczę, tak nie wiele myślę, tak nie wiele znaczę, tak nie wiele słyszałam, tak nie wiele potrafię. Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem… Nigdy nie pomyślałabym, że ten tekst tak bardzo będzie pasował do mojej sytuacji. Czuję się bardzo zniewolona, ja nic nie mogę; a tak nie wiele pragnę – tylko wyjść na daleki, dwugodzinny spacer nic więcej. Po za tym mam wszystko czego mi potrzeba. ” Tak nie wiele widziałam ” i już chyba niczego więcej nie zobaczę, a dlaczego ? – ponieważ ja już nie wiele znaczę, a może nawet nic nie znaczę. Będą nas trzymać w zamknięciu tak długo ile się da, tak na wszelki wypadek. Przecież Ci którzy nami się opiekują mają chociaż trochę wolności, my jej nie mamy. Zadzwoniłam do swojej koleżanki, którą zawsze namawiałam żeby zamieszkała w naszym Domu ze względu na swoje bardzo chore nogi i co usłyszałam – ledwie chodzę, mówi mi Mańcia, ale wychodzę kiedy i dokąd chcę, a ty jesteś w klatce i to takie dzikie zwierzę jak ty, jest zamknięte w niewoli. Nie zamieniłabym się z tobą – mówi Mańcia. To zamknięcie w klatce osłabia cały organizm. Resztki moich mięśni zamienia się w tłuszcz. Ja ciągle śpię, zasypiam nawet po śniadaniu, czyli po całkowicie przespanej nocy. Zwykle po śniadaniu wychodziłam i szłam gdzie mnie oczy poniosą, w świat. A teraz leżę i następuje kumulacja energii, która nie ma ujścia, a ten brak ujścia powoduje tycie. U mnie każdy kęs zamienia się w tłuszcz, jestem nim opasana. Przez nadwagę robię się coraz bardziej leniwa i koło się zamyka. We wtorek pójdę do lekarza z prośbą żeby mi wypisał receptę na wolność – na dwie godziny dziennie całkowitej wolności, w innym wypadku cała obrosnę w sadło i będę ciągle spać, wówczas opiekunki nie poradzą sobie ze mną. Nie wiem co się ze mną dzieje, przecież ja nie przyjmuję żadnych leków ani na uspokojenie ani na sen, a zachowuję się tak jakbym przyjmowała. Nie wiem co będzie z nami zniewolonymi, jak długo jeszcze?
tekst wolność kocham i rozumiem